• Mimo że remont ulicy Batorego w dalszym ciągu trwa, to już można zobaczyć, jakie niedociągnięcia zostawia firma budowlana. Czy Batorego, która miała być piękną i nowoczesną ulicą na miarę XXI wieku, okaże się wielką fuszerką?

    Na remont mieszkańcy czekali z utęsknieniem. Dziurawa jak ser szwajcarski nawierzchnia od kilku lat wymagała gruntownej naprawy. Wykonanie całego zadania pochłonęłoby dużą część budżetu, dlatego prace wykonywane są etapami. W tym roku wykonywana jest kompleksowa odnowa jezdni od ulicy Warszawskiej do alei Niepodległości. Ponadto drogowcy robią nowe chodniki i wymieniają oświetlenie od ul. Spółdzielczej do Podleśnej.
    Wymiana chodnika była tematem naszej lipcowej interwencji. Ciężkie maszyny wykonujące roboty drogowe wjeżdżały na krawężniki, powodując ich kruszenie i pękanie (na zdjęciu). Mieszkańcy, pilni obserwatorzy robót, swe uwagi zgłosili Powiatowemu Zarządowi Dróg. Minął miesiąc, a sytuacja się nie zmieniła. Zniszczeniu uległa kolejna część remontowanej nawierzchni. Przy kościele św. Faustyny zaczęła zapadać się droga, a na wybrzuszeniach było widać pękający asfalt.
    – Zapadająca się jezdnia nie jest wynikiem ciężkich maszyn, które jeżdżą po nawierzchni, tylko złej podbudowy drogi – komentuje jeden z mieszkańców.
    O problemie wie Powiatowy Zarząd Dróg w Łasku.
    – Również otrzymaliśmy takie sygnały, tak jak w przypadku popękanych krawężników. Takie uchybienia wyszłyby podczas odbioru drogi i wykonawca jest zobowiązany naprawić wyrządzone szkody – powiedział nam Mariusz Mróz, kierownik PZD.
    Drogowcy musieli otrzymać srogą reprymendę, ponieważ parę dni po naszym zgłoszeniu otrzymaliśmy informację, że usterka została naprawiona.
    Niedawno robotnicy zaczęli kłaść kostkę pod nowy chodnik. Podczas ubiegłorocznych prac ścieżka dla pieszych pomiędzy skrzyżowaniem ulicy Batorego i Berlinga oraz Batorego i Spółdzielczej została wykonana ze starej kostki, którą przełożono na nowo. Zrobiono z niej ciąg rowerowo-pieszy.
    – Niestety, wszystko zrealizowano w pośpiechu i cała oszczędność wyszła bokiem, gdyż około pięćdziesięciometrowy odcinek chodnika zdążył się już pozapadać, a na dodatek jest szerszy od tego, który właśnie powstaje w kierunku Przylesia. Połączenie tych dwóch odcinków wygląda okropnie – dodaje inny mieszkaniec.
    Mówi kierownik Mariusz Mróz: – Ten etap był już wykonany i został odebrany. Taki był pomysł. Ciężko teraz prosić wykonawcę, żeby zgodził się na powierzenie mu dodatkowej pracy, która nie była rozpisana w przetargu.
    Stary chodnik przy przejeździe kolejowym to kolejny „kwiatek” na Batorego. Nie dodaje on ulicy uroku, a przy nowych chodnikach po prostu szpeci. Jak poinformował nas Mariusz Mróz, teren należy do PKP, a łaski samorząd nie może nic samowolnie zrobić.
    Remont więc cały czas trwa, ale zdaje się, że do końca nie został przemyślany. Nowa droga i chodnik wymagają napraw gwarancyjnych. Mieszkańcy, zamiast cieszyć się z remontu ulicy, muszą ciągle kontrolować drogowców i co chwilę zgłaszają uwagi. Problemów przybywa i zdaje się, że nad Batorego wisi fatum.

    Udostępnij