• Rozpoczęły się grzybiarskie żniwa. Zbieracze wychodzą z lasów z pełnymi reklamówkami. Ci, którzy nie nadążają ze smażeniem i marynowaniem, sprzedają je na targowiskach. 
    Od końca sierpnia mamy prawdziwy wysyp, zwłaszcza podgrzybków. Zdarzają się także borowiki, pojedyncze maślaki i nie przez wszystkich doceniane kanie. Jedna z handlujących zbiera je w okolicy Bełchatowa.
    – Najwięcej mam podgrzybków. Sezon na kurki już się kończy. Grzyby sprzedaję na pojemniki, ale niektórzy sprzedają na kilogramy – mówi. 
    U niej pojemnik podgrzybków kosztuje 10 zł. Za kilogram wychodzi około 15-16 zł. Za pudełko prawdziwków trzeba zapłacić dużo więcej, bo aż 25 zł. Kosztują 40-50 zł za kilogram. Paczkę kurek kupimy za 6 zł. 
    Mistrzem zbierania kurek jest pan Wacław. Innych grzybów nie szuka, jest wierny kurkom. Reklamówka kosztuje u niego 8 zł. Mieszka w Pożdżenicach (gm. Zelów).
    – Mam swoje miejsca. Kurki zbieram między innymi w okolicach Janówka i Sromutki. Przez kilka lat mieszkałem w Łasku. Tam chodziłem na grzyby na Gucin, Jamborek, Teodory, Grzeszyn – opowiada Wacław Tokarczyk.  
    Stoisko na pabianickim rynku ma pani z okolic Kolumny. Jej syn grzybobrania urządza sobie koło Zelowa. Potem mama sprzedaje je na kilogramy. Ma podgrzybki i prawdziwki. Grzyby przedaje też pan Tomasz ze Szczercowa. Jego kramik zajmuje chyba najwięcej miejsca ze wszystkich. Rozstawionych ma kilkanaście pojemników z podgrzybkami. Jeden kosztuje 7 zł. Ma też maślaki. Wszystko zebrał poprzedniego dnia razem z tatą. 
    Przechodnie z błyskiem w oku spoglądają na okazy, pytają o cenę. Kupują. Inni, zachęceni widokiem tak obfitych zbiorów, planują weekendowe grzybobrania.

    Udostępnij