• IV liga

     

    Grad goli padł w ostatniej kolejce IV ligi. LKS Kwiatkowice rozgromiły Zawiszę Pajęczno aż 6:0.

    Dużo goli padło również w meczu wyjazdowym Orkana Buczek, który gościł w Bełchatowie, by zmierzyć się z drugą drużyną GKS.  Spotkanie na pewno nie zawiodło kibiców. Mocno wzmocnione rezerwy Bełchatowa zawodnikami z pierwszej drużyny. Od początku meczu widać było, że gra idzie o pełną pulę. Walka o każdą piłkę, determinacja. Orkan prowadził grę. W 7 minucie groźnie przedarł się lewą stroną Kuba Faryś, ale w ostatniej chwili został zablokowany. W 11 minucie główkował Andrzej Dolot. W 14 minucie gospodarze objęli prowadzenie po rzucie karnym. Za chwilę w rewanżu minimalnie pomylił się Piotr Burski, który dostał świetną piłkę od Damiana Dwornika. Orkan prowadził grę, a rywale strzelali. W 28 minucie pięknie z rzutu wolnego uderzył zawodnik GKS-u, piłka trafiła w spojenie, ale wobec dobitki Michał Chachuła był bezradny. Buczkowska drużyna przegrywa. W 30 minucie świetną okazję miał Piotr Burski, ale uderzył obok słupka. Cztery minuty później akcja prawą stroną, podanie do środka, piłka trafia na lewą stronę do Łukasza Serafinowicza, który od razu uderza. Mocno bita piłka wpada do siatki w krótki róg. Mamy bramkę kontaktową. Za chwilę mocno uderzył Dawid Kępniak, ale bramkarz świetnie odbił na rzut rożny. W 44 minucie gospodarze zrobili akcję lewą stroną, a mocno bita piłka trafiła w rękę Tomasza Królikowskiego. Karny i gol. Piłkarze do szatni schodzili z wynikiem 3:1 w plecy. Trener Jacek Berensztajn zrobił jeszcze raz odprawę, nakreślił plan na drugą połowę.

    W 46 minucie Patryk Niciak dostał piłkę na 30 metrze od bramki i świetnie zagrał do Łukasza Serafinowicza. Łukasz przyjął piłkę, zakręcił obrońcą i oddał mocny strzał w krótki róg. Radość i 60 sekund później mamy remis. Dawid Kępniak mięko wrzucił z prawej strony, a Piotr Burski precyzyjną główką doprowadził do remisu. Orkan osiągnął przewagę, odległości między zawodnikami pozwalały na skuteczną współpracę naszych zawodników. Rywale nie otrząsnęli się jeszcze, a Patryk Niciak zagrał świetną piłkę do wybiegającego z własnej połowy Piotra Burskiego. Bury przyjął i ruszył na bramkę. Chciał skończyć akcję lobując bramkarza, który w ostatniej chwili jeszcze musnął ją końcami palców. Zrobił to na tyle skutecznie, że piłka po odbiciu od słupka opuściła boisko. W 61 minucie Piotr Burski pobiegł do wydawało się straconej piłki i uprzedził bramkarza, który podejmując ryzyko faulował. Rzut karny wykonany bezbłędnie. Piłkarze z Buczku objęli prowadzenie. Po tym golu gospodarze się próbowali wyrównać. Raz świetnie obronił Michał Chachuła, a raz pomylił się zawodnik Bełchatowa. Orkan w rewanżu miał rzut wolny z 18 metrów i niestety nie wykorzystali okazji. Za chwilę Dawid Miedwiediew trafia w słupek. Dużo szczęścia mieli gospodarze. Niestety, niewykorzystane okazje lubią się mścić. W 79 minucie rzut rożny gospodarzy, wrzutka i wyrównanie 4:4. Ostatnie 10 minut to żywioł i walka o 3 punkty. Tempo meczu nie spadło. Akcja za akcje. Wynik już nie uległ zmianie i podział punktów, który nie zadowalał żadnej z drużyn.

    W tabeli LKS Kwiatkowice zajmują 4 miejsce, a Orkan Buczek 10.

     

    Klasa okręgowa

     

    Wysokie zwycięstwo zanotowali także piłkarze MULKS-u Łask. Od pierwszego gwizdka gospodarze narzucili swój styl gry i zamknęli przyjezdnych na ich własnej połowie. Pomimo wielu akcji i szybkiej wymianie podań nie zagrażali jednak bramce gości. W 16 minucie doskonałą sytuację na otwarcie wyniku meczu zmarnował Tomasz Marecki wychodząc sam na sam z golkiperem gości. Gospodarze coraz śmielej atakowali, ale piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki. W 23 minucie Dominik Gromada zdecydował się na strzał z 20 metra. Pomimo interwencji bramkarza MULKS wyszedł na prowadzenie. Minutę później Dominik mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego strzał okazał się niecelny. Goście dopiero w 30 minucie oddali pierwszy strzał na naszą bramkę. Na posterunku był jednak Klewin. MULKS atakował coraz większą ilością zawodników natomiast goście ograniczali się do kontrataków. Przed przerwą Słowian mógł doprowadzić do remisu, kiedy to napastnik gości przegrał pojedynek sam na sam z naszym golkiperem. Niewykorzystane sytuacje się mszczą o czym przekonali się gości minutę później. W polu karnym został sfaulowany Tomasz Marecki i sędzia główny bez zastanowienia wskazał 11 metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł Gromada i silnym strzałem w prawy róg podwyższył wynik na 2:0. Chwilę później sędzia odgwizdał przerwę.

    Druga połowa rozpoczęła się odważniejszymi atakami gości. Chwilę po wznowieniu gry przeprowadzili dwie groźne akcje. W 46 minucie niecelnie strzelał napastnik Słowian a w 48 minucie przed utratą bramki uratował nas Krystian Klewin. W 55 minucie doskonałe prostopadłe podanie z środka pola otrzymał Marcin Kwiatek, znajdując się oko w oko z bramkarzem gości. Co prawda strzał Marcina został obroniony, ale piłka trafiła pod nogi Mareckiego, który dopełnił formalności strzelając bramkę na 3:0. Pięć minut później goście przeprowadzili jeden ze swoich nielicznych ataków, w którym to zawodnik Słowian został faulowany w polu karnym przez naszego golkipera. Sędzia podyktował rzut karny, ale piłka po strzale z „jedenastki” trafiła w słupek. Dzięki temu Klewin zachował czyste konto. Chwilę później ponownie faulowany został zawodnik gości tym razem przed polem karnym. Trudno powiedzieć czy zawodnik strzelał czy próbował dośrodkować piłkę, ale najważniejsze dla przyjezdnych było to, że piłka ugrzęzłą w bramce Klewina. Na 20 minut przed końcem wynik meczu 3:1. Końcówka należała jednak do gospodarzy, którzy mimo prowadzenia szukali kolejnych bramek. Pięć minut po wejściu na murawę swoją solową akcję przeprowadził Dominik Brajtenbach i silnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza przyjezdnych. Minutę później doskonałe prostopadłe podanie Gromady dociera ponownie do Brajdena i ten po raz drugi w przeciągu 120 sekund pokonuje bramkarza z Dworszowic. W 87 minucie wynik spotkania na 6:1 ustalił Sęczkowski przeprowadzając indywidualną akcję lewą stroną boiska.

    MULKS: Klewin – Pabisiak, Stępień, Drąg, Tomczyk (63’ Świerczewski) – Gamoń (63’ Brajdenbach), Marciniak (82’ Kurcbuch), Kwiatek (76’ Kaczorowski), Różycki – Marecki (67’ Młynarczyk), Gromada (82’ Sęczkowski).

    W tabeli MULKS zajmuje trzecie miejsce.

     

    A-klasa

     

    W ostatniej kolejce Tęcza Brodnia zmierzyła się z UKS Ustków. Przygotowując się do tego spotkania piłkarze wiedzieli, że czeka na nich wymagający i trudny przeciwnik. Przeczucia miały swoje potwierdzenie w pierwszej połowie meczu. Goście nieco cofnięci potrafili zaskakiwać zawodników Tęczy groźnymi kontrami, po których mieli szansę zdobyć 2-3 bramki. Jednak nie dał się pokonać w sytuacjach sam na sam Jakub Smolarek, strzegący dostępu do bramki Tęczy. Raz po stałym fragmencie gry UKS zdobył prowadzenie w meczu. Tęcza długo się męczyła. Po drugiej stronie równie dobrze bronił bramkarz gości. W końcu Tęcza dopięła swego i po jednej z akcji lewą flanką celny strzał na gola zamienił Piotr Janik po podaniu od Sebastiana Kierasia.

     Po zmianie stron zawodnicy Tęczy zmotywowani w przerwie przez trenera ruszyli z impetem na bramkę rywala. Efekt był piorunujący. Najpierw w 55 min. po faulu na Kierasiu gola z rzutu karnego zdobył Paweł Strzeszewski. Następnie w 57 min asystuje Michał Plusiewicz, a bramkę zdobywa ponownie popularny „Edek” czyli Paweł Strzeszewski. Po dwóch minutach tym razem w roli asystenta Paweł Strzeszewski obsługuje Jakuba Kopę, który podwyższa wynik na 4:1. Popularna truskawka na torcie należała jednak do Piotra Janika, który w 61 min. z około 45 metrów precyzyjnym strzałem w długi róg bramki pokonał bramkarza gości. Po takiej kanonadzie zawodnikom UKS podcięło skrzydła i odebrało nieco chęci do gry, choć mogli pokusić się o zdobycie 1-2 goli, tak samo jak zawodnicy Tęczy.

    Tęcza: Smolarek – Bogulak, Dobrowolski, Kubiak, Plusiewicz – Strzeszewski, Piekarski (zm. 46. Matusiak), Kieraś Sebastian, Kieraś Damian (zm. 34. Królak), Kopa (zm. 75. Nastarowicz) – Janik (zm. 80. Mielczarek)

    Zwycięstwo odnotowali również zawodnicy Rokity Rokitnica, którzy wygrali z Amatorami Zapolice 2:0.

     

    B-klasa

     

    Drużyna GKS Sędziejowice pauzowała w ostatniej kolejce. LZS Chrząstawa przegrała 1:3 z Orłem Wola Wiązowa. LUKS Bałucz zwyciężył 3:1 z LKS Wola Będkowska.

    W tabeli GKS Sędziejowice plasują się na trzeciej lokacie. LUKS Bałucz awansował na siódme miejsce. LZS Chrząstawa dalej zajmuje ostatnią pozycję.

     

    Udostępnij