31-latka z Łasku straciła panowanie nad autem i wjechała do rowu. Udzielić jej pomocy przyjechał 47-letni znajomy. W tej historii nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że oboje byli… pijani.
W piątek, 10 czerwca, około godziny 1.00 pabianiccy policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego, przejeżdżając przez Dobroń, zauważyli w przydrożnym rowie volkswagena golfa. W pojeździe nikogo nie było.
– Kilkadziesiąt metrów dalej funkcjonariusze zauważyli zaparkowane renault. W samochodzie siedział mężczyzna, a obok niego 31-letnia mieszkanka Łasku. Okazało się, że kobieta straciła panowanie nad golfem i wjechała do rowu. Udzielić jej pomocy przyjechał 47-letni znajomy – relacjonuje podkom. Ilona Sidorko, oficer prasowy KPP Pabianice.
W całej historii nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że oboje byli… nietrzeźwi. Kobieta miała w organizmie ponad 0,5 promila alkoholu, a jej partner ponad promil.
Para trafiła do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości. Grozi im kara do 2 lat pozbawienia wolności.