• Matka mężowa – głowa wężowa. Dzisiaj (5 marca) obchodzimy Dzień Teściowej. Skąd taka renoma stałej bywalczyni żartów i czy teściowa jest rzeczywiście taka zła, jak ją malują?

    Dzień Teściowej to coroczne święto, ustanowione w 80. latach XX wieku we Francji. W historii utarło się jednak, że po raz pierwszy dzień ten obchodzono za sprawą jednego z redaktorów lokalnej gazety w Meksyku w 1934 roku. Nie wiadomo, kiedy święto dotarło do Polski.

    Przyjmuje się, że Dzień Teściowej powstał jako wyraz szacunku i wdzięczności za obecność i pomoc. Trudno jednak ustalić, skąd się wziął i jaka była jego prawdziwa geneza. W USA odpowiedzialni za to mieli być… właściciele kwiaciarni i producenci kartek okolicznościowych. Dzień Teściowej (Mother-In-law Day) obchodzony jest w Stanach w 4. niedzielę października od 2002 roku, obok Narodowego Dnia Dziadków. 

    Brutalne żarty i stereotypy o zachowaniu teściowych, które wszyscy doskonale znamy, wzięły się najprawdopodobniej z doświadczeń spowodowanych tradycją i sytuacją majątkową. Dawniej duże, wielopokoleniowe domy nie robiły na nikim wrażenia. Całe rodziny mieszkały razem, co nieraz budziło kłótnie i konflikty. Przyzwyczajone do opieki nad swoimi dziećmi mamy zapominały, że ich pociechy są już dorosłe i nierzadko wtrącały się w sprawy młodych małżeństw. A to musiało za sobą ciągnąć gniew, żal i… okrutny obraz teściowej, utrwalany w niewybrednych dowcipach.

    Co ciekawe, w dawnej polszczyźnie „teściowa” była tylko matką żony. Rodziców męża nazywano „świekierem” i „świekrą”. „Cieść” (późniejszy „teść”) i „cieścia” (później „teścia”, „teściowa”) dopiero wiele lat później stali się określeniem dla rodziców obojga stron. Z kolei mężem córki, tak jak dziś, był zięć, ale synową nazywano „snechą”, „sneszką” bądź „niewiastką”.

    Wszystkiego co najlepsze dla wszystkich teściowych!

    Udostępnij