• Agnieszka Sobczak: – Kto jest pomysłodawcą założenia w Łasku Grupy Motocyklowej APC Moto Pasja?

    Robert Płóciennik: – Pomysł, jak to pomysł, narodził się spontanicznie i nagle. Lubię aktywnie odpoczywać, na przykład z kolegami na siłowni. To dobry moment na pogawędki z ludźmi. Właśnie na siłowni poznałem mojego przyjaciela Jakuba Walasika, który podobnie jak ja pasjonuje się motocyklami. Początkowo jeździliśmy na wycieczki motocyklowe w grupie znajomych, przyjaciół. Doskonale się rozumieliśmy i być może dlatego narodziła się potrzeba, by zrobić coś więcej, w szerszym zakresie.

    Jaką wobec tego macie misję?

    – Nasza grupa jest członkiem stowarzyszenia APC Akcja dla Kolarstwa. Stowarzyszenie, jako organizacja pożytku publicznego, skupia działaczy i społeczników związanych ze sportem, czyli nas. Głównym celem naszego działania jest zabezpieczanie wyścigów kolarskich, imprez masowych, biegów, maratonów, koncertów, organizowanie pomocy dla dzieci, a także promocja naszej marki i co za tym idzie Łasku. Obecnie prowadzimy rozmowy z menedżerem Marka Piekarczyka z kultowego zespołu TSA oraz Łukasza Zagrobelnego. Podczas koncertów, szczególnie plenerowych, nasze maszyny będą wprowadzać gwiazdy na scenę. Sprawdziliśmy – robi wrażenie Planujemy również uruchomić kontakty z grupą Eney i Grzegorzem Markowskim.

    Kto jest szefem grupy?

    – Nie mamy typowego szefa, który podejmuje ostateczne decyzje i kieruje grupą. Każdy ma prawo głosu i w każdej sprawie może przedstawić swoje stanowisko, zgłaszać pomysły. Musi być jednak ktoś, kto reprezentuje zespół w związku z organizacją różnego typu działań, imprez. I tym zajmuję się właśnie ja.

    Ilu członków liczy Moto Pasja?

    – Grupa zrzesza jedenastu członków nie tylko z Łasku. Pozdrawiam kolegów: Jakuba Walasiaka, Igora Walasiaka, Macieja Kołodziejczyka, Kacpra Kołodziejczyka, Tomasza Kołodziejczyka, Mateusza Kluskę, Mateusza Balcerowskiego, Rafała Kowalewskiego, Roberta Grzelczyka, Krzysztofa Bombę.

    Na jakich motocyklach jeździcie?

    – Właściwie każdy z nas jeździ na czymś innym – na sportowych, turystycznych, enduro i jeden taki, który trudno sklasyfikować. Trzeba go po prostu zobaczyć. W głównej jednak mierze to motocykle produkcji japońskiej: suzuki, honda, yamaha. Posiadamy też motocykl ducatti, takie włoskie cacko.

    Jesteście grupą zamkniętą czy każdy chętny może do was dołączyć?

    – Nie każdy może do nas dołączyć. Jesteśmy nieco elitarni, ale nie snobistyczni. Jak już powiedziałem, nie spędzamy czasu jedynie na wycieczkach, integracyjnych wyjazdach relaksacyjnych. Ponosimy odpowiedzialność za kolarzy, o bezpieczeństwo których dbamy podczas wyścigu. Ktoś, kto chciałby do nas dołączyć, musiałby z grupą pojeździć, zgrać się. Takie przeszkolenie jest konieczne. Podczas imprez masowych może zdarzyć się wiele nieprzewidzianych sytuacji.

    Jesteście przygotowani do udzielenia fachowej pomocy?

    – Każdy z nas wie, co ma robić. Jesteśmy dobrze przygotowani do wypełniania swojej misji.
    W grupie mamy też fachowe wsparcie kolegi Krzysztofa Bomby, który jest dyplomowanym ratownikiem medycznym.

    Pełen profesjonalizm.

    – Owszem, w każdym obszarze działania. Do końca tego roku będziemy szkoleni przez międzynarodowego sędziego Mirosława Wojdaka, zrzeszonego oczywiście w Polskim Związku Kolarskim. Staramy się o licencje sędziowskie, między innymi w związku z zabezpieczaniem przyszłorocznego wyścigu Tour de la Region de Łódź organizowanego przez APC. Oprócz teoretycznego przejdziemy też kurs praktyczny. Krajowe Centrum Ruchu Drogowego przeszkoli nas w taki sam sposób jak policjantów na motorach.

    A czy zdarzają się sytuacje, w których, chroniąc innych, narażacie siebie?

    – Zdarzają. Wówczas, gdy wyścig kolarski odbywa się w ruchu otwartym. Kolarze powinni reagować na znaki, zmiany sygnalizatorów świetlnych, innych uczestników ruchu, ale jadą, jaaadą, bo chcą wygrać. Wtedy pomagamy, zamykając ruch. Ryzykujemy wtedy nie tylko mandatem.

    Co jest najlepsze w jeździe jednośladem?

    – Poczucie wolności, swobody i zero ograniczeń. Takie nasze oderwanie od rzeczywistości. Każdy z nas pracuje zawodowo, w większości na kierowniczych stanowiskach, więc stres jest nieodłącznym elementem naszego życia. Trzeba go rozładować. A najlepszym sposobem jest motocykl i podróż. Nieważny cel wycieczki. Najważniejsze, że z każdej wracamy bezpiecznie, ponieważ nigdy nie wyłączamy myślenia i rozsądnego, odpowiedzialnego podejścia do naszej pasji.

    Często się tak odstresowujecie?

    – Weekendy i okresy świąteczne. Za każdym razem wyruszamy w inne miejsce, żeby przy okazji zwiedzać. Najdłuższą wyprawę w tym sezonie, na Hel, odbył Igor. Przez dwa dni przejechał ponad 1000 km. Dość często zdarza nam się wyskoczyć nad Zalew Sulejowski. Poza tym, regularnie co dwa tygodnie mamy zebranie członków zespołu. Często też wpadamy na kawę do warsztatu motocyklowego u chłopaków z Moto Pasji, gdzie serwisujemy swoje maszyny.

    Otrzymujecie jakiekolwiek wsparcie finansowe?

    – Finansujemy się we własnym zakresie, ale możemy również liczyć na pomoc sponsorów: Maciek Kołodziejczyk, Karton Polska, sklep i serwis motocyklowy MotoPasja w Sieradzu, którym za wsparcie serdecznie dziękujemy.

    Jak traktują waszą aktywność żony, dziewczyny?

    – Zazwyczaj nas wspierają. Ale gdy pogoda dopisuje, a my uciekamy w trasę, poziom wsparcia gwałtownie maleje. Delikatnie mówiąc… nie są zadowolone.

    A dzieciaki? Pewnie są zachwycone motocyklami?

    – Nikola i Kinga, córki Tomka Kołodziejczyka, są zachwycone tatą i jego motocyklowym światem. Podobnie jak czteroletnia Marysia, córka Mateusza Kluski. Porównywalna fascynacja zawładnęła Kacprem Kołodziejczykiem, który już jest najmłodszym pełnoprawnym członkiem grupy i jak starsi koledzy ma legitymację członkowską oraz logo na kurtce.

    Plany Grupy Motocyklowej APC Moto Pasja…

    – Najbliższe to współpraca z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, ale na terenie Łodzi i Warszawy, oraz rozpowszechnianie Kalendarza Charytatywnego 2014 z najpiękniejszymi Polkami serwisu Allegromaniak, z którym ściśle współdziałamy.

    Mówisz o przedsięwzięciu emitowanym ostatnio w TVN, którego realizację jako grupa szczególnie wspieracie?

    – Tak. Piękne dziewczyny, z inicjatywy Sandry Plewko – menadżerki serwisu www.allegromaniak.pl, pozowały w bieliźnie. Powstał naprawdę elegancki kalendarz. Projekt ma cel charytatywny i w pełni poświęcony jest zbieraniu funduszy, dzięki którym możemy pomóc Antosi Wieczorek i Jakubowi Burdzie w powrocie do pełnosprawności.

    Gdzie można kupić kalendarz, by wesprzeć dzieci?

    – W siedzibie firmy Moto-Pasja Grabowiec 4, u każdego członka Grupy Motocyklowej APC Moto Pasja oraz poprzez stronę internetową www.kalendarzcharytatywny.pl. W Łasku można kontaktować się bezpośrednio ze mną 507-012-381. W imieniu grupy i własnym zachęcam do zakupienia kalendarza.

    Wywiad przeprowadzono 7 stycznia 2014 roku

    Udostępnij