• Burmistrz Gabriel Szkudlarek odpłynął. Według włodarza pląsy przy piwku i discopolowej muzyce to świetna forma rehabilitacji dla osób starszych i schorowanych.

    Ostatnie wydanie Panoramy Łaskiej wywołała u mieszkańców uśmiechy politowania. Burmistrz w swoim cyklu artykułów podjął temat powrotu ogródka muzycznego. Jak wiadomo, ta forma rozrywki spotyka się z różnymi komentarzami. Osoby mieszkające na rynku skarżą się na hałasy, pijaństwo oraz notoryczne śmiecenie, a także załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych w bramach. Są jednak osoby, które nie wyobrażają sobie weekendów bez tańców na placu 11 Listopada. Nie da się ukryć, że temat jest trudny. Podjął go burmistrz w ostatniej Panoramie Łaskiej. W pięknie zatytułowanym artykule „Gra Muzyka”.

    Otrzymałem pismo podpisane przez 74 osoby, zawierające prośbę o wyrażenie zgody na przywrócenie w godz. 18.00 – 22.00 wieczorków tanecznych w rynku. Piszący podkreślili, że w większości są to osoby starsze i taniec działa jak rehabilitacja. Poza tym przychodziły osoby posłuchać i spotkać się ze znajomymi. Muzyka w ogródku piwnym niewątpliwie cieszyła się popularnością, o czym świadczyła liczba bawiących się i tańczących. Zważywszy jednak na protesty, że głośno, że prymitywna muzyka (mnie tam się podobała) itp. uległem protestującym, co wywołało oburzenie korzystających z tej formy rozrywki. Jedna z pań twierdziła, że na tańce do Łasku przyjeżdżają mieszkańcy Pabianic i Zduńskiej Woli. Zwłaszcza pabianiczanom, którzy u siebie takich ogródków nie mają, nie mogłem tego zrobić i dlatego dopuściłem wykonywanie muzyki „na żywo”. Nie mogłem także odmówić potrzebującym tej formy rehabilitacji”.

    Burmistrz nie zweryfikował jednak swoich informacji, ponieważ w Pabianicach istnieją ogródki piwne, w których można potańczyć. Jeden z nich znajduje się na popularnym Lewitynie. Natomiast na Zielonej Górce organizowane są koncerty, podczas których występują muzycy działający przy Miejskim Ośrodku Kultury. W pobliskim mieście mogą pobawić się osoby o różnych gustach muzycznych.

    Mieszkańców rozbawiło jednak stwierdzenie, że tańczenie w ogródku piwnym przy alkoholu to doskonała forma rehabilitacji osób starszych. Owszem nie wątpimy, że taniec jest dobry dla zdrowia, pomaga dbać o kondycję psychiczną i fizyczną. Tylko czy taniec przy procentach to faktycznie wspaniała forma rehabilitacji? Obawiamy się, że może się to skończyć dużą kontuzją. Skąd również taka troska o mieszkańców Pabianic i Zduńskiej Woli? To chyba łaskowianie powinni być dla burmistrza najważniejsi.

     

    Rehabilitacja w ogródku piwnym

     

    Po opublikowaniu artykułu otrzymaliśmy kilka listów oraz masę tzw. „migawek”. Jedni byli rozbawieni twierdzeniami burmistrza, inni wściekli. Szczególnie mieszkańcy rynku, którzy znowu zmuszeni są do uczestniczenia w imprezie pod chmurką. Publikujemy ich dwa listy.

    „Kariera dziennikarska Gabriela Szkudlarka nabiera tempa. Są już nawet nowe ofiary. Otóż tym razem po fazie obrażania kandydatów na radnych przyszła kolej na mieszkańców rynku i okolic. Ale nie o obrażanie chodzi (a może jednak), a o troskę o… mieszkańców Pabianic i Zduńskiej Woli. Ich kondycja i komfort dość niespodziewanie stały się przedmiotem głębokich przemyśleń i decyzji pana Szkudlarka. Pewnie czytelnicy nie wiedzieli, ale do Łasku ciągną tłumy z ościennych miast, aby u nas zażywać rekreacji w… ogródku piwnym, który, nawiasem mówiąc, żadnym ogródkiem nie jest. I dla nich to właśnie, dla zdrowotności zwłaszcza, pan Szkudlarek przywrócił w tymże niby ogródku cotygodniowe muzykowanie, jak sam napisał „na żywo”. A że jemu się taka muzyka akurat podoba, uznał że komfort mieszkańców rynku i okolic nie ma znaczenia. Panie Gabrielu, tak się dziwnie składa, pewnie pan nie wie, pochłonięty dbaniem o dobro mieszkańców Pabianic i Zduńskiej, że w rynku mieszkają ludzie starzy, schorowani, dzieci i ciężko pracujący cały tydzień. Ludzie, którzy mają dwa dni, dokładnie dwa, na odpoczynek. Chcą spokojnie posiedzieć w ogrodzie czy na balkonie, poczytać, pooglądać tv, a choćby i wyspać się. Czasem chcieliby tez zaprosić gości i móc z nimi porozmawiać, nie zamykając wszystkich okien, gdy na zewnątrz 30 stopni ciepła. Dziwacy nie lubią też wysłuchiwać do 2, 3, a i 4 nad ranem pijackich krzyków, wulgaryzmów i diabolicznych rechotów dobiegających z budki z piwem, która o tej porze winna być już nieczynna. A o 5 łomotu wysypywanych z koszy i zgarnianych ze stołów butelek po piwie i wódce. Żadni z nich koneserzy, najwyraźniej w przeciwieństwie do Pana, ale cotygodniowe „tłuczenie” tych samych kawałków kaleczących uszy jest nie do zniesienia. Tego Pan pewnie też nie chce wiedzieć, ale te wokalne popisy słychać na cmentarzu, na Batorego i Mickiewicza. Batorego i Mickiewicza mogą Pana nie obchodzić, ale miejże pan litość dla zmarłych. Informuje pan o zebranych podpisach za przywróceniem tańców. Super. To doskonały znak i pora na przeniesienie tych rekreacji i rehabilitacji w inne miejsce może do parku, teren większy, bardziej przyjazny, natura wokół i plac zabaw. Rodzice będą pili i tańczyli, a dzieciątka pohuśtają się w międzyczasie. Wokół parku domów niewiele, nikt nie będzie protestował, no i pan będzie lepiej słyszał śpiewy, bo do Orchowa już niedaleko. A przy okazji czy oprócz muzyki i rehabilitacji przez taniec mógłby zainteresować się pan także aranżacją przestrzeni publicznej. Bo te budki piwne nijak nie pasują do centrum miasta, nawet tak zaniedbanego jak Łask pod pana rządami”.

     

    „Normalnie się wzruszyliśmy. Tylko jeszcze nie wiemy, czy płakać, czy się śmiać. Choć skłaniamy się ku śmianiu. Burmistrz po okresie dbania o dzieci bo: „Dzieci są dla mnie najważniejsze”, co skutkowało pozbawieniem przedszkola Misiaczek kuchni i zmuszeniem maluszków do nauki słowa catering, zabrał się z uszczęśliwianie starszych. Tym razem rekreacja i rehabilitacja poprzez taniec. Szczytny cel, bo nie od dzisiaj wiadomo, że taniec dobrze wpływa na zdrowie, także psychiczne i kondycję. Ale gdzie jest powiedziane, że taniec na gazie? Budka z piwem czemu służy, każdy wie. Nie chadza się do niej na dysputy filozoficzne, ale aby wypić browarka. Jednego, dwa albo i więcej. Ciekawe, który rehabilitant zechce podpisać się pod stwierdzeniem, że taniec i picie to para idealna. Warto do tego dodać, że część „rehabilitujących” się wielbicieli piwa podjeżdża na tańce samochodami (to pewnie ci z Pabianic i Zduńskiej Woli, bo raczej piechotą nie przychodzą) z małżonkami i dziećmi. A następnie odjeżdżają tymiż samochodami, wytańczeni i pełni procentów. Bezkarnie, co oznaczałoby, że zmieniły się przepisy odnośnie picia i prowadzenia samochodu oraz opieki nad nieletnimi sprawowanej przez osoby pod wpływem. Ale co tam takie drobiazgi. W końcu 74 osoby podpisały prośbę o przywrócenie muzyczki i tańców, ku radości burmistrza.

    Udostępnij