• Dzieci uczące się w Szkole Podstawowej nr 5 na Przylesiu będą miały zajęcia dydaktyczne w dwóch budynkach. Chociaż rodzice głośno nie zgadzali się z taką decyzją, burmistrz i tak postawił na swoim.

     

    O sprawie obszernie pisaliśmy w ubiegłym roku. Do naszej redakcji zgłosili się niezadowoleni rodzice, którzy nie zgadzali się, by ich dzieci edukację kontynuowały w budynku po Gimnazjum nr 2. Rodzice próbowali przekonać włodarzy, że ulokowanie jednej szkoły w dwóch budynkach to nietrafiony pomysł. Jako argumenty podawali brak uczestnictwa dzieci w życiu szkoły oraz kołach zainteresowań, które organizowane są dla wszystkich uczniów placówki, a nie pojedynczej klasy. Problem pojawił się także w przypadku klasy integracyjnej. Rodzice zastanawiali się, co będzie z niepełnosprawnym chłopcem, gdy nauczyciel wspomagający będzie na zwolnieniu. W szkole na Przylesiu zna środowisko, wszystkich nauczycieli, uczniów i opieka ta jest przekazywana. W budynku gimnazjum chłopiec czułby się zagubiony i nie wiadomo jak wyglądałaby opieka nad nim. Kolejną niepokojącą kwestią było uczęszczanie ich dzieci na basen i powrót z niego do szkoły. Rodzice zastanawiali się również, w jaki sposób nauczyciele zdążą z lekcji na lekcję, przechodząc z SP 5 do gimnazjum. Wątpliwości było sporo.

     

    Burmistrz Szkudlarek podczas sesji Rady Miejskiej swoją decyzję o rozmieszczeniu jednej szkoły w dwóch budynkach tłumaczył następująco: Na Przylesiu mamy 21 sal lekcyjnych i 21 oddziałów. Jeżeli siódme klasy zostałyby w tej szkole, dotyczy to również jedynki, wtedy nie można byłoby pomieścić uczniów klas pierwszych. W tej sytuacji zdecydowałem, żeby siódme klasy i w przyszłości ósme przenieść do dotychczasowych gimnazjów. W budynkach gimnazjów funkcjonowałyby dalej klasy 2-3 oraz klasa 7 szkoły podstawowej. Jest to konieczne, bo nie wystąpię do rady o rozbudowanie istniejących szkół tylko po to, żeby dzieci zmieściły się w jednym obiekcie.

    Radni zagłosowali za przyjęciem uchwały. Jednak rodzice się nie załamali i nie złożyli broni. Widząc, że nie są w stanie w żadnym stopniu wpłynąć na decyzję burmistrza i Rady Miejskiej, postanowili wysłać swoje wątpliwości do kuratora oświaty oraz Urzędu Wojewódzkiego. Była to dla nich ostatnia deska ratunku. Okazało się, że kurator pozytywnie opiniuje treść uchwały pod warunkiem: „(…) uwzględnienia zmiany polegającej na pominięciu w załącznikach 1, 2, 6 i 7 dla Szkoły Podstawowej nr 5 im. Mikołaja Kopernika w Łasku (…). W uzasadnieniu Łódzki Kurator Oświaty wskazał na brak podstaw prawnych do zmiany siedziby szkoły. Nieuzasadnione jest organizowanie pracy szkoły w dwóch miejscach”.

    Również do tej decyzji przychylił się Urząd Wojewódzki. Rzecznik tej instytucji jasno stwierdziła: – Warunek postawiony przez Łódzkiego Kuratora Oświaty jest wiążący dla organu uchwałodawczego. Jeżeli Rada nie uwzględni go w uchwale o sieci szkół, będziemy mieli do czynienia z rażącym naruszeniem prawa skutkującym nieważnością podjętej uchwały.

    Rodzice uważali, że sprawa została odpowiednio wyjaśniona, a burmistrz przychyli się do postanowienia kuratora oraz do serca weźmie sobie uwagi rzeczniczki prasowej Urzędu Wojewódzkiego. Można powiedzieć, że odetchnęli z ulgą. Ich radość była jednak przedwczesna.

    Więcej w aktualnym wydaniu Mojego Łasku

    Udostępnij