• Agnieszka Sobczak: – Ochotnicza Straż Pożarna w Okupie powstała w 1922 roku. Z czyjej inicjatywy?

    Jacek Napióra, obecny prezes OSP w Okupie: – Z inicjatywy mieszkańców wsi pochodzenia niemieckiego, którzy w 1933 roku rozpoczęli budowę remizy. Grunt pod budowę przekazał wówczas Niemiec Adolf Kecler. Po trzech latach w Okupie powstała strażnica wyposażona w dwa wozy konne z beczkami, dwie pompy ręczne i motopompę DKW.

    Funduszy zebranych ze składek społecznych wystarczyło również na zakup koni?

    – Oczywiście, że nie. Konie do strażackich wozów z beczkami wypożyczał Leopold Kowalczyk. Zwierzęta doskonale współpracowały z druhami. Gdy tylko usłyszały bicie na alarm, od razu wiedziały, dokąd ze swojej stajni mają się udać.

    Alarm ogłaszano zawsze poprzez bicie w kościelne dzwony?

    – Nie tylko. Walono również młotkiem w kawał zawieszonej na łańcuchu szyny.

    Podczas wojny jednostka przeszła pod zarząd okupanta. Reaktywowała się w 1945 roku. Kto był jej pierwszym prezesem?

    – Konstanty Gruchała, naczelnikiem Jan Kosecki, a skarbnikiem Edward Kubicki. Panowie zmierzyli się z poważnym zadaniem, ponieważ gdy wojska radzieckie przemieszczały się przez Okup, jednostka została całkowicie przez nie okradziona. Powodem był… napis w języku niemieckim, a nie polskim, widniejący na budynku strażnicy. Wojsko potraktowało strażnicę jako mienie zdobyczne. Nie było łatwo je odzyskać, zostały jedynie mundury, trochę węży, wiadra, bosaki, drabiny. Mimo to był to szczególny czas. Wokół straży, do której należało dziewięćdziesiąt procent dorosłych mieszkańców, skupiało się życie wsi.

    Kiedy OSP kupiła swój pierwszy wóz strażacki?

    – W 1949 zakupiono pierwszy samochód bojowy marki Ford, który służył do 1956 roku. W 1962 jednostka posiadała dwa auta: Lublin Gaz 51 i Chevrolet. Była jedną z kilku w powiecie wyposażonych w samochód, a trzeba zaznaczyć, że powiat był wówczas bardzo duży, obejmował między innymi Dobroń, Lutomiersk, Dłutów. Teraz posiadamy, zakupiony i skarosowany w 2001 roku, wóz strażacki marki Star 200. Wzbogaciliśmy się też o nowe hełmy, umundurowanie bojowe i dodatkowy sprzęt.

    Najlepszy czas dla jednostki w Okupie to lata 1960-80, nie tylko ze względu na pozyskanie w 1967 roku ze straży zawodowej w Zduńskiej Woli stara 20 GBM, czy w 1974 nowego stara 29 GBM, ale też dobrej sytuacji finansowej.

    – Dokładnie, to najlepsze lata. Finansowo jednostka radziła sobie tak dobrze, że mogła przekazać większe pieniądze na budowę szkoły w Okupie. Druhowie bardzo często aktywnie pracowali na rzecz społeczeństwa, nie tylko przy budowie szkoły czy kościoła, ale też na przykład drogi do Zielęcic. Dzięki nim życie na wsi rozkwitało. Przy straży działał Związek Młodzieży Wiejskiej, która prowadziła drużynę piłkarską. Odbywały się dla mieszkańców projekcje filmów, zabawy taneczne. Ponadto jednostka miała doskonałe wyniki w zawodach sportowych. Od końca lat 80. do roku 1995 zajmowała czołowe miejsca. Wspominamy do dziś wyjątkowy czas, gdy przez siedem lat nieprzerwanie jednostka była na pierwszym miejscu.

    Możecie pochwalić się też szczególnym pucharem zdobytym w Międzynarodowych Zawodach Pożarniczych.

    – W 2000 roku wygraliśmy ten puchar od drużyny OSP Dannenberg, od której otrzymałem odznakę członkostwa.

    Proszę wskazać podstawowe różnice w funkcjonowaniu OSP na terenie naszego kraju i Niemiec.

    – Druhowie z Niemiec są doskonale wyposażeni, poczynając od ubioru, a kończąc na sprzęcie i samochodach. Nie muszą tak jak my martwić się o finanse. Nie są zrywani do pożaru przez wycie syreny, z dwóch powodów. Po pierwsze mają tygodniowe dyżury a po drugie obowiązuje system cichego powiadamiania – sms-y i pagery.

    W latach 60. powstała Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza męska, a w 1988 żeńska. Obecnie drużyna skupia tylko chłopców. Jaki jest zakres ich działań?

    – Obecna drużyna to absolwenci Szkoły Podstawowej imienia Janusza Korczaka w Okupie. Chłopcy organizują dla szkolnych dzieci pokazy sprzętu i ćwiczeń ze sprzętem. Zawsze aktywnie, u boku starszych druhów, włączają się w działania społeczne. W tym roku aktywnie pomagali przy budowie lodowiska.

    Które z akcji gaśniczych w historii OSP w Okupie zapisały się najsilniej w pamięci?

    – W 1947 roku wybuchł pożar fabryki włókienniczej Zwoltex w Okupie. W 1992 roku strażacy uczestniczyli w dużym pożarze obszarów leśnych w Rogóźnie i Maleni. Wszyscy też pamiętają rok 1999, gdy jednostka wyjeżdżała kilka razy dziennie do podpaleń okolicznych lasów.

    Czy zdarzyło się, by funkcje prezesa pełniła kobieta?

    – Niestety, nie, nigdy. Ogólnie nie zdarza się to zbyt często. Obecnie na terenie gminy jest 9 jednostek OSP, a na terenie powiatu 42. Jedyną panią prezes jest koleżanka Grażyna Krzesińska, która doskonale radzi sobie w OSP w Kolumnie.

    Jednym z najstarszych odznaczeń strażackich jest Złoty Znak Związku OSP. Otrzymał go któryś z waszych druhów?

    – Tak. Najstarszymi strażakami w Okupie są Franciszek Wąsik i Józef Sobczak. Właśnie pan Józef, podczas uroczystości 75-lecia powołania straży w Okupie, został uhonorowany tym najwyższym odznaczeniem.

    Ściągacie koty z drzew? Wzywani jesteście do zwalczania groźnych owadów?

    – W zwalczaniu owadów nie uczestniczymy z powodu braku odpowiedniego ubrania ochronnego. A koty… ściągamy, choć częściej taki zwierzak jak sam wejdzie, to i sam zejdzie

    Chciałby pan jeszcze coś dodać?

    – Jak najbardziej! Bardzo zależy nam na uzupełnieniu historii naszej strażnicy, dlatego jeśli mają państwo jakieś zdjęcia, informacje dotyczące OSP w Okupie, proszę o kontakt: Jacek Napióra, tel. 605–725–535.

    Wywiad z 15.05.2013

    straż 1

    Udostępnij