Bronisław Węglewski, wójt gminy Buczek, wygrał plebiscyt zorganizowany przez gazetę oraz portal „Mój Łask” na Najlepszego Samorządowca powiatu łaskiego roku 2017. Dziś opowiada nam o swojej pracy i wizji rozwoju gminy Buczek.
Milena Chmielewska: – Informacja o wygranej w naszym plebiscycie zaskoczyła Pana?
Bronisław Węglewski: – To było miłe zaskoczenie. Cieszę się, że ludzie szanują mnie i po piętnastu latach bycia wójtem doceniają moją pracę.
Czym więc zasłużył się wójt mieszkańcom?
Myślę, że nasza gmina trochę inaczej funkcjonuje niż inne samorządy. Można przeanalizować nasz budżet w ciągu całej kadencji. W pierwszym roku po wyborach mamy tyle samo pieniędzy na inwestycje, co w czwartym roku. Staram się nie robić tak, że w roku wyborczym zasypuję mieszkańców inwestycjami. Przez cztery lata próbuję realizować kluczowe zadania. Myślę, że ludzie to widzą.
Z których zrealizowanych w tej kadencji inwestycji wójt cieszy się najbardziej?
Każdy o tym wie, że kocham sport. Uważam, że największą inwestycją było stworzenie nowoczesnej hali sportowej za ponad 4,4 miliona brutto. Przy naszym 19-milionowym budżecie to ogromna inwestycja. Hala wykonana jest na najwyższym poziomie. Każdy kto ją widzi jest zachwycony. Uważam, że obiekt służy również integracji. Uważam, że na wsi trzeba trochę ludziom zagospodarować czas. Widać to po meczach Orkana Buczek. IV-ligowe mecze cieszą się dużą frekwencją. Na stadion przychodzi minimum 300 osób, a są mecze, które gromadzą 800 kibiców. Tylu sympatyków w niektórych przypadkach nie ujrzymy nawet na II-ligowym meczu. Dlatego ta hala jest tak nam potrzebna. Już w marcu będziemy w niej organizować dzień sołtysa pod patronatem Urzędu Marszałkowskiego. Przyjedzie do nas blisko trzy tysiące samorządowców. Popularność Buczku rośnie. Kolejna ważna inwestycja to oczyszczalnia ścieków, która kosztowała ponad 3 miliony. Spełnia wszystkie unijne normy. Nie musimy się więc martwić o żadne sankcje nakładane przez UE. Nie mógłbym nie wspomnieć o powiększeniu ośrodka zdrowia. Starsi mieszkańcy mają rehabilitację na miejscu. Całe życie pracowali na rzecz gminy. Mamy więc obowiązek o nich zadbać.
Pomysły na dalszy rozwój gminy?
Pierwsza inwestycja, o której już pisaliście, to stworzenie rynku rolnego w Buczku, który ma spełniać kilka funkcji. W dzień ma być targowiskiem, a po południu i w weekendy miejscem rekreacyjnym z tężnią solankową. Dzięki niemu w niedzielę będzie można zaparkować samochód przy kościele. Na ten cel udało nam się pozyskać środki zewnętrzne.
Jaki wójt ma kontakt z mieszkańcami gminy?
Myślę, że aż za luźny. Wychodzę z założenia, że wójtem się bywa, a człowiekiem jest całe życie. Trzeba zrozumieć ludzi, którzy stoją po drugiej stronie. Z każdym staram się być na Ty. Wtedy między mną a mieszkańcami tworzy się lepsza relacja i łatwiej rozwiązać daną sprawę, nie ma co się wywyższać. Jestem swój chłop i niektórzy czasem to wykorzystują, ale nie mam im tego za złe. Taka już moja natura.
W przyszłych wyborach wójt wystartuje?
Będę startował, jak tylko zdrowie pozwoli, a na razie jest wszystko w porządku. W tej gminie mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia.
Jakich?
Priorytet to doprowadzenie ludziom gazu. Niektórzy złożyli już wnioski i myślę, że w ślad za nimi pójdą kolejni mieszkańcy. Jednak moje największe marzenie to wybudowanie basenu. Ważne jest również poszerzenie dróg i stworzenie ciągów pieszo-jezdnych. Dla mnie bezpieczeństwo i życie człowieka jest najważniejsze. Chcę zrobić takie drogi jak na Zachodzie. Chciałbym jeszcze rozbudować Gminny Ośrodek Kultury i Sportu.
Jest Pan zadowolony ze swojej pracy i dokonanych rzeczy?
Z pełną szczerością odpowiem, że tak. Startując piętnaście lat temu, nie marzyłem nawet o takiej nowoczesnej szkole, hali sportowej, ośrodku zdrowia. Myślałem, że jak wybudujemy rocznie kilometr drogi, to będzie to ogromny sukces. Przez osiem lat wybudowaliśmy 100 kilometrów dróg. Gmina Buczek przy tak potężnych inwestycjach nie ma żadnego kredytu. Od 7 lat nie podnoszę również podatków, a nawet je obniżam.
Taka ilość inwestycji bez kredytu? Jak to się robi?
Nieduże pieniądze można pomnożyć i wcale nie pomaga nam lotnisko, bo chociaż wojsko płaci podatki, to nie dostajemy od państwa subwencji wyrównawczej. W dobie funduszy unijnych złotówkę można pomnożyć razy trzy. Trzeba mieć 2 miliony wolnych pieniędzy w budżecie, żeby udało się zrobić z nich 6. Pozyskujemy dużo dotacji unijnych i to jest nasz sukces. Na rok 2018 mamy zagwarantowane ponad 3 miliony środków zewnętrznych. Oczywiście w ciągu roku będziemy starać się o kolejne dotacje.
Jaki jest Bronisław Węglewski prywatnie?
Nie potrafię słowami opisać mojej miłości do rolnictwa. Ziemia jest dla mnie wszystkim. Pójść po godzinach pracy na pole, obejrzeć rośliny. Zobaczyć, co im dolega, wyciszyć się trochę. Tak jak lekarz do człowieka, to ja takim lekarzem jestem dla roślin. Znam się na tym i kocham to robić. Od mieszkańców dzierżawię 400 hektarów pola, to więcej niż własnej ziemi. Jest więc co robić. Jak się przejdzie przez gminę, to nie widać zaniedbanej ziemi. To też nasz sukces.
Wójt nie jest rodowitym buczkowianinem. Kiedy narodziła się miłość do tej miejscowości?
Moja mama miała dużo rodziny w Pabianicach i w Buczku. Zawsze mówiłem, że jak będę mieszkał w mieście, to tylko w Pabianicach. Jeżeli miałbym mieszkać na wsi, to tylko w Buczku, bo tu też mam dużo rodziny. Tu mieszkał mój wuj, który był dla mnie wzorem gospodarności. Był młynarzem i ciężka praca doprowadziła go do sukcesu. Biorę z niego przykład.
Korzystając z okazji, chciałbym również życzyć wszystkim mieszkańcom gminy Buczek oraz powiatu łaskiego wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i szczęścia w nachodzącym roku.