• Pamięć po Jarosławie Borszewiczu nie gaśnie. Z inicjatywy Łaskiego Domu Kultury oraz Biblioteki Publicznej zorganizowano wieczór pamięci Mu poświęcony.

     

    26 października w ŁDK-u odbyło się spotkanie z cyklu „Lotni-Nieulotni”. Ten wieczór poświęcony był Jarosławowi Borszewiczowi, który w Łasku jej doskonale znany. To nietuzinkowa postać, która zawsze była szczera i nie krygowała się ze swoim zdaniem. Wydawca „Mroków”, „Zezowatego duetu” oraz „Jak pięknie pachniesz Łaseczkiem”. Emanował pozytywną energią i jak magnes przyciągał do siebie ludzi. Uwielbiał kokietować kobiety i jego kultowy tekst brzmiał: „Wyglądasz jak milion dolarów”. Nic dziwnego, że w pamięci wielu osób jawi się jako dobry duch tego miasta.

    Ten wieczór, prędzej czy później, musiał dojść do skutku i wspaniale, że siły połączyli ŁDK i biblioteka. W rolę prowadzących wcieliły się Anna Krzemińska-Sobczak, która miała przyjemność poznać Jarosława Borszewicza, oraz Agnieszka Świstek, co prawda nie poznała poety, ale miłością do jego twórczości zaraziła się od koleżanki Ani. Nie zabrakło również dyrektora ŁDK Adama Łoniewskiego oraz Barbary, siostry Jarosława Borszewicza, a także wielu znamienitych gości, ponieważ sala pękała w szwach.

    Nie był to jednak typowy „drętwy” wieczór wspominek. Tego Borszewicz na pewno by nie chciał. Spotkanie przeprowadzono z dużą dozą humoru, żartu i w sposób nieformalny. Na początku przeczytano wybrane wiersze artysty, by później puścić zebranym film. Anna Sobczak wścieliła się w postać Borszewicza i razem ze znajomymi przemierzała Łask, by zaprosić mieszkańców na wieczór pamięci. Pojawiała się w tych miejscach, gdzie często można było spotkać Borszewicza. Miejmy nadzieję, że ten fenomenalny film wyjdzie poza mury biblioteki i ŁDK, bo zaangażowanie aktorów jest godne pochwały.

    Następnie nadszedł czas na wspomnienia. Jako pierwsza wypowiadała się Dorota Kmiecik, która podzieliła się swoją twórczością z artystą. Spędzali dużo czasu razem, przemierzając okolice Łasku na rowerach. Często dzielił się z nią spostrzeżeniami, np. ubolewał, że nazwy ulic składają się tylko z nazwisk.

    Czy trzeba aż tak oszczędzać. Przecież ludzie mieszkający przy takiej ulicy za parę lat nie będą wiedzieć, jak ten bohater miał na imię – wspominała Dorota Kmiecik.

    Ubolewał, że dworzec PKP w Łasku jest w takim opłakany stanie. Uwielbiał widok kościoła w Borszewicach. Niechętnie jednak mówił o swoich osobistych problemach.

    Jarosława Borszewicza wspominały również Mariola Gumpert-Obst, Ewa Buss, Ilona Pluszyńska. Wszystkim za przybycie dziękowała siostra Barbara Borszewicz, która była wzruszona tak zorganizowanym spotkaniem. W prezencie otrzymała bukiet słoneczników, portret z podobizną brata i laurki dla dzieci. Na wieczorze pojawiła się nawet miłośniczka twórczości Borszewicza ze Szczecina.

    Jego twórczość przybliżona jest na wystawie w ŁDK-u.22549046_1571512059582804_3970032304754495058_oDSC_2232DSC_2222DSC_2220DSC_2231DSC_2218

    Udostępnij