• W Łasku nie zapominają o poległych podczas II Wojny Światowej. Wraca również pamięć o Ince, sanitariuszce, która zginęła z rąk komunistycznej władzy.

     

    Pierwszy września to dzień wyjątkowy dla każdego Polaka. To czas zadumy, refleksji i przemyśleń. Nie zapominamy o osobach poległych w czasie walk o niepodległość ojczyzny. 1 września Łask uczcił 78. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Uroczystość odbyła się na cmentarzu parafialnym, gdzie ceremonię poprowadził mjr Andrzej Truskowski.

    Wszystkim , którzy zginęli i ucierpieli w działaniach wojennych , zarówno żołnierzom jak i cywilom , oddajemy dzisiaj hołd i nie zapominamy, bo jak mówił Jan Paweł II „Naród, który zapomina o swojej historii jest skazany na zagładę”. Trudno pojąć, jak to możliwe, że synowie cywilizowanego narodu, spadkobiercy Beethovena i Goethego w niepojęty sposób przemienili się w bestie, mordowali podbite narody, czyniąc to okrutnie i na masową skalę. Wszystko to wydaje się niemożliwe, ale to ludzie ludziom zgotowali ten los – powiedziała sekretarz gminy Beata Mielczarek, która w imieniu burmistrza Łasku Gabriela Szkudlarka przypomniała o pierwszych dniach wojny i okrucieństwie okupanta. Po odczytaniu apelu pamięci i salwie honorowej przedstawiciele organizacji kombatanckich, sejmu, reprezentanci wojska, miasta, powiatu, ZHP, przedstawiciele stowarzyszeń i instytucji z terenu Łasku oraz delegacje szkół złożyli kwiaty na grobach żołnierzy poległych podczas II wojny światowej. Oddali w ten sposób hołd bohaterom września ’39.

     

     

    Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba

     

    Nie zapominamy także o Danucie Siedzikównej ps. „Inka”. 28 sierpnia na placu 11-Listopada mieszkańcy przy udziale władz samorządowych zapalili symboliczne światełko, by uczcić pamięć młodej sanitariuszki, która zmarła z rąk komunistycznej władzy. Podczas uroczystości nie zabrakło przemówień, a z lampek utworzono znak Polski Walczącej. W porównaniu do roku ubiegłego frekwencja była zdecydowanie wyższa.

    Cieszymy się, że coraz więcej ludzi uwrażliwia się  na tragiczny los polskiego podziemia niepodległościowego, traktując udział w tego typu uroczystości jako obowiązek – mówi Robert Szczepaniak, współorganizator akcji.

     

    ***

    Na przełomie 1945/1946, zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w powiecie ostródzkim. Wczesną wiosną 1946 nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą „Żelaznym”, dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki”. Po śmierci „Żelaznego”, zabitego podczas obławy zorganizowanej przez funkcjonariuszy UB 28 czerwca 1946, została wysłana przez jego następcę, ppor. Olgierda Christę „Leszka”, po zaopatrzenie medyczne do Gdańska. Tam, rankiem 20 lipca 1946, w mieszkaniu przy ul. Wróblewskiego 7 we Wrzeszczu, w jednym z lokali kontaktowych V Brygady Wileńskiej, których adresy zdradziła ujęta wcześniej przez bezpiekę Regina Żylińska-Mordas, łączniczka Szendzielarza, która poszła na współpracę z UB, „Inka” została aresztowana. Została umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więzień specjalny. W śledztwie (kierowanym przez naczelnika Wydziału III WUBP w Gdańsku Jana Wołkowa i kierownika Wydziału Śledczego WUBP Józefa Bika) była bita i poniżana, mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK.

    „Ince” zarzucono członkostwo w nielegalnej organizacji, nielegalne posiadanie broni, udział w napadach na funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i UB, a także podżeganie do ich zabicia. Rozbieżności co do jej udziału w starciu pomiędzy partyzantami a UB i MO pojawiły się w zeznaniach samych milicjantów, spośród których tylko niektórzy zeznawali, jakoby „Inka” strzelała i wydawała rozkazy. Jeden z milicjantów przyznał nawet, że „Inka” udzieliła mu pierwszej pomocy, gdy sam został ranny.

    Danuta Siedzikówna została skazana na śmierć 3 sierpnia 1946 przez Wojskowy Sąd Rejonowy kierowany przez majora Adama Gajewskiego. Obrońca Danuty Siedzikówny, Jan Chmielowski, wystąpił do prezydenta Bolesława Bieruta z prośbą o łaskę. Dokument ten został zredagowany i podpisany przez obrońcę, przy czym został częściowo napisany w pierwszej osobie. „Inka” odmówiła samodzielnego napisania takiego wniosku. Bolesław Bierut 19 sierpnia nie skorzystał z prawa łaski. W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, „Inka” napisała. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się, jak trzeba.1 wrześnioa1 września21 września1Inka3Inka2Inka

    Udostępnij