• Klaudia ma 21 lat, a od co najmniej dwóch jest w śpiączce. Nie chodzi, nie mówi, nie daje znaków. Ma jednak świadomość i może mieć szansę na kontaktowanie się z otoczeniem. Wszystko dzięki… postępowi nauki.
    Życie młodej łaskowianki to ciągły sen, mimo iż czasami ma otwarte oczy. Dziewczyna o pięknych blond włosach nic nie mówi. Leży w łóżku podpięta pod aparaturę.
    Największe marzenie jej rodziców? Żeby córka się w końcu obudziła i zaczęła normalnie żyć. Przecież miała tyle planów, marzeń. Chciała iść na medycynę. Niestety, choroba wszystko przekreśliła. Klaudia, mimo tak młodego wieku, zmagała się z rakiem móżdżku. Walkę wygrała, ale nie bez strat.
    Konsekwencją okropnej choroby jest śpiączka. Rodzice wierzą jednak, ba, nie dopuszczają do siebie takiej myśli, że ich ukochana córka miałaby się z niej nie wybudzić. Ich determinacja jest ogromna. Klaudia również walczy, by jej życie nie było ciągłym snem.
    – Wiemy, że Klaudusia czuje. Przekonaliśmy się o tym niejednokrotnie. Raz lekarz zrobił jej zastrzyk bez znieczulenia, następnym razem Klaudia zaczęła już się prężyć, bo wiedziała, że sprawia jej to ogromy ból. Córka potrafi także otwierać buzię, kiedy potrzebuje czegoś czy czuje pragnienie – opowiada jej tata.
    Rodzice chcieli mieć jednak pewność, czy córka ma pełną świadomość. Przez przypadek natknęli się na artykuł o c-eye (cyber oko). Jest to urządzenie, które działa na zasadzie interakcji wzrokowej i pomaga w kontaktowaniu się z chorym. To metoda szczególnie przydatna osobom o stanie minimalnej świadomości, które zmagają się z porażeniem czterokończynowym, ale nie tylko. Żeby metoda c-eye działała, wystarczy mieć jedno sprawne oko i bez problemu poruszać gałką oczną. Już pierwsze badanie jest w stanie określić, czy mamy do czynienia z osobą, która znajduje się w stanie wegetatywnym czy też ograniczonej świadomości.
    – Musimy sprawdzić wszystko, co jest w stanie pomóc Klaudii. Każdy sposób jest dobry, żeby poprawić stan zdrowia naszego dziecka – dodała mama dziewczyny.
    Rodzina bez wahania zadzwoniła do firmy, która posiada cyber oko. Pierwsze testy dały już wielką nadzieję rodzinie.
    C-eye to ekran
    który pozwala na kontaktowanie się z pacjentem. Pomaga ćwiczyć i rozwijać jego mózg. Działanie tej maszyny jest dziecinnie proste. Pacjent patrzy na ekran i za pomocą wzroku rozwiązuje różne zadania. Możemy zacząć od prostych ćwiczeń i stopniowo przechodzić na poziom wyżej. Na przykład na ekranie pojawiają się różne zwierzęta, chory dostaje polecenie, aby spośród nich wybrać psa. Za pomocą nakierowania wzroku na psa wybiera poprawną odpowiedź.
    Klaudia rozwiązała bez problemu kilka ćwiczeń. Na prośbę rodziców kilkakrotnie wybrała kolor zielony, mimo iż często dochodziło do zmian konfiguracji jego położenia. Kolejnym zadaniem było wybranie przez Klaudię ulubionego napoju i tutaj bez wahania cztery razy wybrała coca-colę. Takie wyniki dały ogromną nadzieję rodzicom dziewczyny.
    – Klaudia co jakiś czas dostaje troszkę coli ze strzykawki, ponieważ takie są zalecenia lekarza. Nie wierzę, że czterokrotne zaznaczenie tego napoju w różnych konfiguracjach było tylko przypadkiem. Ona doskonale wie, co się z nią dzieje, ma świadomość. Nawet nie wyobraża sobie pani, co my w tym momencie czujemy – powiedział wzruszony mężczyzna.
    Pierwszy kontakt chorego z maszyną jest zawsze trudny. To jest stres, pojawia się w domu obca osoba.
    – Nie oczekiwaliśmy od Klaudii wielkich rezultatów. Okazało się jednak, że dziewczyna bardzo dobrze sobie poradziła. Kluczowe dla rodziny jest określenie, czy stan ich najbliższej osoby jest wegetatywny czy też ograniczonej świadomości. Tutaj ewidentnie jest to ograniczona świadomość. Osoba w stanie wegetatywnym nie jest w stanie od tak po prostu spojrzeć i wykonać danego polecenia – mówi Tomasz Szwejer z firmy Assis Tech.
    Żeby sprawdzić, w jakim stopniu Klaudia ma rozwiniętą świadomość, trzeba byłoby wykonać serię szczegółowych testów. Sprawdzić, czy dziewczyna potrafi czytać, pisać, liczyć, jakie funkcje mózgowe są rozwinięte.
    Dla rodziny to milowy krok
    w kontaktowaniu się z córką. Ponadto najbliżsi mają 100% pewność, że Klaudia ich słyszy i rozumie. Jest to także świetna forma rehabilitacji i pracowania nad jej mózgiem. Jeśli dziewczyna podczas pierwszego testu wykazała się taką wiedzą, z kolejnymi ćwiczeniami może być już tylko lepiej.
    Nie da się ukryć, że c-eye podnosi komfort życia samego chorego. Pacjent poprzez wybranie odpowiednich komend może sam wskazać, co go boli lub czego potrzebuje. To także nadzieja dla wielu rodzin, bowiem znane są przypadki, że przy intensywnych ćwiczeniach pacjent powoli wraca do zdrowia.
    – Są takie przypadki. Znam dwie osoby, którym udało się odzyskać mowę. Trzeba jednak zaznaczyć, że c-eye to niewyobrażalny komfort dla pacjenta w komunikowaniu się – opowiada Szwejer. – Jeden z mężczyzn właśnie za pomocą tej maszyny i terapeutów zaaranżował randkę ze swoją żoną. Pacjent wskazywał, w jakiej restauracji ma być zarezerwowany stolik, jakie danie ma być wybrane, jakie kwiaty należy kupić jego żonie. Oczywiście wszystko było robione w tajemnicy przed kobietą. Jednak ta anegdota pięknie pokazuje jak c-eye ułatwia komunikację.
    W rodzicach rozbudziła się nowa nadzieja.
    – Wierzymy, że wszystko się uda, że będziemy mogli porozumiewać się z Klaudusią i może dzięki intensywnej rehabilitacji zacznie wracać do zdrowia, bo duże postępy już widać. Ona jest bardzo dzielna i walczy. Ma w sobie ogromną chęć życia, dlatego nie może się nie udać – dodają.
    Trzymamy mocno kciuki. Klaudio, wracaj do zdrowia.

    Udostępnij